
Jak zrobić rosyjski kwas chlebowy? Nic prostszego
Kwasem chlebowym raczę się zawsze do oporu gdy wyjeżdżam za wschodnią granicę. Ten sfermentowany napój z chleba idealnie gasi pragnienie, orzeźwia i uwaga drogie Panie – wspomaga przemianę materii!
A jak rozpocząć domową produkcję kwasu chlebowego? Nic prostszego. Poniższy przepis pochodzi jeszcze z czasów gdy istniał Związek Radziecki 🙂 Do dzieła.
Składniki:
- 50 dag chleba żytniego razowego
- 25 dag cukru
- 1 dag drożdży
- skórka z połowy cytryny
- kilka rodzynek
- kilka ziarenek ryżu
- 5 litrów wody
- Chleb pokroić na kromki i wysuszyć w piekarniku.
- Kromki ułożyć w naczyniu odpowiedniej wielkości, dodać skórkę z cytryny i zalać wrzącą wodą z cukrem. Przykryć ściereczką i pozostawić na pięć godzin.
- Przecedzić przez gęste sito (w przepisie jest jeszcze gaza :-)) do innego naczynia i dodać drożdże. Zostawić przykryte na dalsze pięć godzin, aż na wierzchu utworzy się piana.
- Po powtórnym przecedzeniu zlewać do butelek, do których należy wrzucić po 2-4 rodzynki i po ziarnku ryżu. Zakorkować i przenieść w chłodne miejsce. Trzymać w pozycji leżącej. Po dwóch dniach kwas nadaje się do picia. UWAGA! Przed otwarciem butelki nie wstrząsać nią.
Na zdarowie rebiata! 🙂
Kwas chlebowy to narodowy napój Rosjan. Jest wszechobecny i nie wyobrażam sobie, by mogło go zabraknąć.
W Polsce znany już za czasów Władysława Jagiełły.

Miniaturka zdjęcia pochodzi z https://brandbooki.ru


4 komentarze
Julian
Wydaje mi się ,że oryginalny kwas chlebowy produkuje się a drożdżach winnych a nie na piekarniczych.
Przetestuję to a nawet z innymi i opiszę swoje wrażenia.
podrozyszczypta.pl
Przepis ma około 50 lat i niestety nie doprecyzowali o jakie drożdże chodzi. Teraz kwas chlebowy można kupić w każdym markecie, ale co własna produkcja to własna. Czekam na wyniki testów. Pozdrawiam serdecznie.
Jola
Może spróbuję zrobić, ale boję się “wybuchów” butelek. Wiem, z dzieciństwa, że nietrudno o nie przy takiej domowej produkcji 🙂 Ale pokusa jest, bo pyszny. Był podstawą naszego wyżywienia (wraz z chałwą i tuszonkami) na Kamczatce 🙂
podrozyszczypta.pl
Masz rację trzeba bardzo uważać. Moje wyżywienie wyglądało podobnie 🙂 Jeszcze dorzuciłabym kartoszki i takie “batoniki” ze słonecznika, którymi objadałam się na potęgę. Niestety rosyjskie słodycze nie przypadły mi do gustu.